sobota, 24 grudnia 2011

Życzenia na Święta! :)

Witam Was w ten szczególny dzień. Nie wiem jak Wy, ale ja na Święta czekałam bardzo. Mam nadzieję, że ten czas pozwoli mi odpocząć, zwolnić tępo. Tego też Wam życzę: niech Wasze marzenia się spełnią,  odpocznijcie i nabierzcie sił. Po prostu niech te Święta będą takie, jakie chcecie.
 A tutaj moja choineczka
Ach, bym zapomniała: serdecznie witam nowych obserwatorów i dziękuję, że zapisujecie się na candy- to naprawdę wspaniały prezent na Święta :) A tych, którzy jeszcze nie zdążyli- serdecznie zapraszam :) Trzymajcie się kochani.

niedziela, 11 grudnia 2011

ZIMOWE CANDY!!!

Lubię brać udział w candy, a Wy? Chyba znam odpowiedź ; ) Więc jeśli tylko macie ochotę na zimową (miała być świąteczna, ale czas okazał się mijać szybciej niż dotychczas) zabawę to zapraszam. Ogłaszam PIERWSZE CANDY na moim blogu :) Tak, w ramach podziękowania tego, że jesteście ze mną :)

Zasady:
1. Oczywiście komentarz pod tym postem. Proszę, piszcie uważnie komentarze, żeby nie było bałaganu.
2. Miło mi będzie dowiedzieć się czegoś o Was, więc proszę napiszcie w komentarzach czy lubicie zimę? Jak lubicie spędzać wolny czas podczas tej pory roku? I co tylko Wam przyjdzie do głowy, oczywiście związanego (przynajmniej pośrednio) z zimą :)
3. Umieszczenie banerka o candy na swoim blogu. Osoby, które nie mają bloga też mogą wziąć udział w candy - proszę Was jedynie o podanie w komentarzu swojego maila.
  
4. Obserwowanie mojego bloga nie jest przymusem, ale osoby, które w momencie losowania będą obserwować mojego bloga otrzymają 2 losy, co zwiększy ich szanse na wygrane :)
5. Losowanie odbędzie się 15.01.2012r., a zapisy trwają do ostatniej godziny 14. 01. 2012r 
6. Nagroda- osoba, która wygra sama zdecyduje, co wygra. Właśnie tak, bo nagroda będzie wykonana zgodnie z jej preferencjami. Preferencje osoba, która wygra wyśle mi na maila po ogłoszeniu wyników :)

Mam nadzieję, że w miarę jasno to wszystko wyjaśniłam. Jeszcze raz zapraszam Was do zabawy :)

piątek, 9 grudnia 2011

Kolorowo-wyzwaniowo :)

Dziś pokaże Wam prace wykonaną specjalnie na wyzwanie w Kreatywnym Kufrze. Tak w ogóle to już zaczęłam pracę na poprzednie wyzwanie, ale nie zwyczajnie nie wyrobiłam się czasowo ;( Ale tym razem się zmobilizowałam, zawzięłam i tak oto powstał wisior w wyzwaniowych kolorkach: czerwonym i zielonym. Chyba trochę świątecznie prawda?





 Kształt podkowy miotał mi się po łepetynie już od jakiegoś czasu, w końcu nadarzyła się okazja, aby go zrealizować.
A jak Wasze przygotowania do Świąt? U mnie powoli, powoli, ale zawsze coś. Postaram się już wkrótce zaprezentować jakieś efekty :) Pozdrawiam już świątecznie :)

sobota, 19 listopada 2011

Wymianka z E_W

Witam po przerwie. Niestety tak to jest, że nie mogę wstawiać postów tak często jak bym chciała. Dobra, nie będę narzekać- powinnam się cieszyć, że w ogóle znajduję czas na koraliki.
To tyle tytułem wstępu, teraz przejdę do rzeczy. Otóż moja pierwsza wymianka za mną :) Moją "ofiarą" była E_W . Nie powiem, stresu się najadłam (spodoba się, czy nie?), ale zdecydowanie warto było. Z resztą oceńcie sami, oto co dostałam od Eli:



Różana bransoletka, czyli prezent główny. Czyż nie jest piękna? Oczywiście moje zdjęcia w pełni nie oddają jej uroku. Oprócz tego dostałam śliczny kalendarz na zbliżający się 2012 rok.




Wzorki, którymi ozdobiony jest kalendarz i jego kolorystyka jest boska- uwielbiam takie klimaty. Co ciekawe, wcale nie mówiłam o tym Eli, ale idealnie trafiła w mój gust :)
Jeszcze raz serdecznie Ci Elu dziękuję :) Bardzo się cieszę, że w końcu na własnej skórze przekonałam się, że wymianki rzeczywiście bardziej poprawiają humor niż zakupy ;)  Chyba wpadłam w sidła wymiankowe- jak ktoś byłby chętny na małą wymiankę to serdecznie zapraszam :)
Jeszcze Wam powiem, że u mnie ruszyła produkcja świątecznych prezentów. Jak tylko coś skończę to Wam pokażę. Pozdrawiam.

sobota, 5 listopada 2011

Komplecik dla Cioci B.

Witajcie, to znowu ja. Normalnie już nie pamiętam kiedy dzień po dniu dodawałam nowe posty :) . Ale jest powód: udało mi się skończyć pewien komplecik. Ale od początku. Pamiętacie może moją pierwszą haftowaną bransoletę z tego postu ? Otóż od kiedy ją zrobiłam, leżała sobie spokojnie w mojej komódce z biżuterią. Do czasu. Któregoś pięknego dnia zobaczyła ją moja ciocia. J spodobała jej się. Poprosiła mnie także o dorobienie do niej kolczyków i wisiora (na wzór tego z postu do, którego podałam wcześniej link). Muszę jeszcze dodać, że zmieniłam  bransolecie sposób zapięcia, bo tamten nie wydawał mi się wystarczająco wytrzymało. Oto efekty:
Na pierwszy ogień idzie nowe zapięcie bransy. (bransoletę w całości można zobaczyć w tym poście, zmieniłam tylko zapięcie)


 Teraz wisior. Bardzo lubię takie wisiory:



No i kolczyki, ot takie zwyczajne:




Na samiusieńki koniec takie zbiorowe zdjęcie:
A mam jeszcze pytanie do Was, szczególnie biżuteryjek: jak rozstrzygacie kwestię ceny, jeśli wykonujecie coś dla rodziny/bliskich znajomych? Kiedy i jak omawiacie kwestię ceny? Istnieje na to jakiś złoty środek? Nie chodzi mi o to żeby na nich zbijać kokosy, no ale same dobrze wiecie, że materiały darmowe nie są. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz znalazłam się w takiej sytuacji, dlatego pytam, może pomożecie, podzielicie się doświadczeniami. Byłabym wdzięczna. To tyle. Chciałam Wam jeszcze serdecznie podziękować za odwiedziny, komentarze. To bardzo miłe, zresztą jeśli same prowadzicie bloga, to doskonale wiecie jak mogą one uskrzydlić :) . Spróbuję się jakoś odwdzięczyć... Już wkrótce ;)


piątek, 4 listopada 2011

Rocznica

Tak, obchodzę rocznicę. Co prawda nie jest to rocznica powstania bloga, ale myślę, że mogę, a nawet powinnam wspomnieć tu o niej. Otóż dokładnie rok temu, po raz pierwszy pokazałam światu swoją biżuterię, dokładniej mówiąc "wrzuciłam" jej zdjęcia na wizaż. J na pewno tego nie żałuję. Może czasem pojawiały się słowa krytyki, ale była to taka "dobra" krytyka :). Właśnie dzięki niej jestem tu dziś- dziewczyny z wizażu pokierowały mną po odpowiednich biżuteryjnych ścieżkach.  Powiedziały co poprawić, ulepszyć, zmienić. Pochwaliły, motywowały. Dzięki nim poznawałam coraz to nowe techniki tworzenia biżuterii, próbowałam ich. A jak to się konkretnie zaczęło??? Nie nadzwyczajnie, tak jak zaczynała większość z Was: składaczki. Ot, koralik na druciku, krzywy loop (wstyd się przyznać ale wciąż nie wychodzą perfekcyjnie).Tu taki jeden z pierwszych komplecików: 
Przepraszam za zdjęcie z wizażu, ale obecnie nie mam innego. Potem zafascynowana pracami dziewczyn w technice wire-wrapping (która swoją drogą w czasie kiedy pojawiłam się na forum, była "modna" ) sama sięgnęłam po druciki. I to był błąd ;) ale cóż, podobno człowiek właśnie na błędach się uczy. Pozwolicie, że w tym miejscu nie pokażę żadnej przykładowej pracy, ale wierzcie mi na słowo- robię to dla Waszego dobra ;) Kto widział, ten widział, a kto nie widział nie na czego żałować. Podsumowując: TO NIE BYŁO TO, i pomimo szczerych chęci, nic mi nie wychodziło. W tym momencie mojej "biżuteryjnej kariery" pojawiła się drobnica, która jest ze mną do dziś.Były koralikowe zwierzaki, bransolety tkane na krośnie i inne dziwne rzeczy. A to moja plecionka- pierwsza z tych "poważniejszych":
 Indiańce, moja miłość. Naprawdę lubię ten wzór, tak jak CBS. Wracając jednak do indiańskich kolczyków, to tym razem wszystko wydarzyło się za sprawą niejakiej Martvej, jednej z moich koralikowych guru.(Potem poznałam oczywiście wiele naprawdę wspaniałych plecionarek, ale to od niej się zaczęło).  Jej biżuteria sprawiła, że zaczęłam pleść. Potem już poszło z górki: wyplotłam pierwsze CBSy, koralikowe sznury, próbowałam coraz to nowych wzorów. No i dobrnęłam do teraźniejszości, czyli czasu od kiedy prowadzę bloga: haft koralikowy i znowu plecionki.
Miło mi było tak powspominać jak to się zaczęło, mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Skończyłam już nowy haftowany komplecik, jutro jak zrobię zdjęcia to pokażę. Jeszcze raz dziękuję, że byłyście przez ten rok ze mną :)

poniedziałek, 17 października 2011

Dostałam wyróżnienie!!!

Pamiętacie kolczyki z poprzedniego postu? Brały one w Granatowym Wyzwaniu w Kreatywnym Kufrze. Co prawda nie udało się mi wygrać (nagrodę zdobyła, moim zdaniem zupełnie zasłużenie Karolka swoją przecudną kolią - serdecznie Ci gratuluję : ) ), ale zdobyłam pierwsze w moim życiu wyróżnienie biżuteryjne   ; )  A wygląda ono tak:
Chciałam jeszcze raz serdecznie podziękować organizatorkom za wyróżnienie : ) .
Trochę się się "pochwaliłam", ale mam nadzieję, że nie macie mnie za sknerę ; ) Obiecuję, że następnym razem pokażę coś nowego, bo pomysłów mnóstwo, tylko gdzie ten czas ?!

piątek, 14 października 2011

Wyzwaniowy granat

Dziś szybki post. Za namową Selennei (mam nadzieję, że dobrze odmieniłam, jeśli nie to przepraszam Cię serdecznie i proszę, popraw mnie) z  Arteemid - Ręcznie robione różności postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu biżuteryjnym.  Padło na te w Kreatywnym Kufrze pod tytułem Navy Blue. Więc usiadłam w weekend, a w poniedziałek kolce były gotowe. A oto one:



Mam nadzieję, że się spodobają :) Pozdrawiam Was.

sobota, 8 października 2011

Pierwsza kolia

Chciałam Wam dzisiaj przedstawić kolię (jak pewnie już przeczytaliście w tytule, moją pierwszą). A wszystko zaczęło się od oglądania kolii dwóch zdolnych dziewczyn- po długim czasie spędzonym na ich namiętnym oglądaniu, poprosiłam jedną z nich (dziewczyn, oczywiście) o schemacik. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję :) Nie powiem, że poszło jak z płatka- stanowczo nie, nie było tak! Pomimo, że schemat był prosty jak drut (pisząc bloga o biżuterii chyba nie mogłam użyć innego porównania :) ), to się gubiłam. Pierwsze półgodziny było praktycznie bezproduktywne- jak kawałek uplotłam, to  musiałam pruć, bo się okazywało, że dodałam za mało bądź za dużo koralików. Ale potem już było całkiem przyjemnie :) A oto efekty:





Się rozpisałam, zdjęcia pokazałam, a nie wspomniałam, że motywacją do stworzenia, a właściwie skończenia (bo kolia, zrobiona w połowie, leżała sobie w szufladzie od około 2 tygodni) jej były urodziny. Czyje ? A moje ; ) Taki prezent sobie zrobiłam. Zastanawiałam się czy może by jeszcze dorobić do niej jakieś kolce lub bransę, ale stwierdziłam, że: z indiańcami w uszach i  z tą kolią na szyi będę wyglądać jak choinka. Z kolei na bransoletkę jakoś nie mam pomysłu. Może coś zaproponujecie, hm ? Czekam : )
PS- witam nowych Obserwatorów - miło, że zaglądacie, dziękuję : )

sobota, 17 września 2011

Letnio-jesiennie

Witam wszystkich zaglądających, w ten dobiegający końca jesienny (chyba już mogę tak powiedzieć) dzień. No właśnie, a pro po odwiedzających: cieszę się, że tu zaglądacie, komentujecie... To pomaga, bardzo pomaga :) 
A teraz już do rzeczy- do biżutków konkretnie :) Tak więc dzisiaj dwie nowości haftowo-plecionkowe. Pierwsza rzecz (właściwie rzeczy, bo to komplet) powstały w jakże ciężki (bo pierwszy po wakacjach jakby ktoś nie wiedział) pierwszy weekend września. Tak, dla uczczenia odchodzącego lata. Bo i kolory jeszcze takie letnie, szalone... 




                                 Komplecik haftowany pierścionek plus CBSowe kolczyki (bez bigli jeszcze).To mój pierwszy pierścionek wykonany haftem koralikowym. Przyznam, że efekt przypadł mi do gustu, więc przy najbliższym zamówieniu zapewne dokupię baz i stworzę coś jeszcze.
Teraz druga praca. Trochę świeższa- powstała w ubiegłym tygodniu w przerwach pomiędzy szkołą, odrabianiem lekcji i tym podobnymi, mało twórczymi czynnościami. Ten wzór kusił mnie już długo. Patrzyłam jakie cuda wychodzą dziewczynom dzięki jego użyciu właśnie. Jednak tak naprawdę, do "rozgryzienia" schematu usiadłam dopiero teraz. Przyznam, że patrząc na tutoriale, myślałam, że wzór jest trudniejszy, a tu taka niespodzianka :) Wzór bardzo przyjemny i ogólnie polecam, jakby ktoś się wahał. 


Element pleciony wyszedł trochę krótszy niż powinien, ale zabrakło tych średnich koralików- siła wyższa, musiałam zakończyć. Na szczęście udało mi się poratować niezawodnym łańcuszkiem ;) .

Na temat biżuterii to już chyba wszystko, ale chciałam się jeszcze troszkę pochwalić (właściwie to chyba użyłam złego słowa.) Więc chciałam Wam powiedzieć, że zapisałam się na warsztaty krawieckie :) Wiem, może trochę nie moja bajka, ale końcu szycie to też rękodzieło, a zdobyć nowe umiejętności nigdy nie zawadzi, prawda? A może załapię bakcyla? Były już pierwsze zajęcia, takie organizacyjne. Ale już w następną środę, przejdziemy do działania :) Jak tylko będzie co, to obiecuję zaprezentować efekty. Nam jeszcze nadzieję, że uda mi się pogodzić szkołę, szycie z  biżuterią, bo to przecież jest to , co kocham najbardziej. Pozdrawiam coraz bardziej jesiennie :)

piątek, 2 września 2011

Prawie lustrzane odbicie

W tam wszystkich Zaglądających w nowym roku szkolnym. Niestety. Nienawidzę chodzić do szkoły, a jeszcze bardziej nie lubię (to trochę mało powiedziane) zrywać się z łóżka o takich "tropikalnych" (dziś usłyszałam te określenie w kontekście wczesnych godzin porannych, i bardzo przypadło mi ono do gustu ) porach. A jeszcze jak dziś dowiedziałam się, że będę mieć co najmniej 5 dodatkowych lekcji w tygodniu, to się załamałam. I ja w tym miejscu się pytam szanownych nauczycieli: Gdzie w takim razie się podział czas na "koraliki", moją jedyną, niedawno odkrytą pasję? Szczególnie, że jeszcze wczoraj, podczas uroczystego rozpoczęcia roku, pewna pani z grona pedagogicznego zapewniała nas, że w tym roku szkoła będzie kładła szczególny nacisk na rozwijanie pasji i zainteresowań uczniów. No przecież to jest sprzeczne.
Biorąc pod uwagę wyżej wymienione fakty, postanowiłam nie marnować ani minuty, być może ostatniego luźniejszego piątku, i pokazać nowo powstały wisior o roboczej nazwie  Prawie lustrzane odbicie. Wisior wykonany w bardzo lubianej ostatnio przeze mnie technice haftu koralikowego. Spędziłam nad nim 6 koralikowych godzin, ale chyba warto było. Co Wy o nim sądzicie? A właśnie mam jeszcze pytanie: ponieważ jak pewnie zauważycie oglądając zdjęcia, wisiora nie można jeszcze ni jak zawiesić, czy macie na niego jakiś sposób? Może dopleść zawieszkę, miej więcej taką jak w ostatnim wisiorze, może dorobić koralikowy sznur, a może macie jeszcze jakieś pomysły? Pozdrawiam i czekam na podpowiedzi :)